niedziela, 15 marca 2015

XIX To ja Elena

Rozdział 19
To ja Elena
Kiedy Bella wstała spostrzegła,że jest w kantorku szkoły i jej ostatnia lekcja już trwała.
Pomieszczenie było ciasne i ciemne jak w jakieś grocie.Leżała na ziemi i rozglądała się dookoła.W mroku ujrzała fioletowe oczy,które badawczo się jej przyglądały i obserwowały jej każdy ruch.W jej głowie rozległ się jedynie pisk,pisk sygnalizujący,że znajduje się w ciemnym,małym pomieszczeniu sam,na sam z wampirem i z pewnością nie jest nim Edward.Sama odizolowana od świata,nikt nie wie gdzie jest,łatwy cel,taki jak wcześniejsze osoby,zaginięcia,ciała pozbawione krwi.Zaginione jak jej przyjaciółka Elena…Łzy napłynęły jej do oczu.Nie zorientowała się nawet,kiedy popłynęły jej po policzkach przezroczyste krople.Chciała coś powiedzieć,ale głos ugrzązł jej w gardle,tak,ze nie była wstanie wydać z siebie głosu.Poczuła fale napływającego ciepła,krew zaczęła jej pulsować w skroniach.Czuła jak dudni jej w uszach.KONIEC,KONIEC ZBLIŻA SIĘ TWÓJ KONIEC.Czy tak ma wyglądać moja śmierć?Z dala od bliskich?Czy ujrzy Elenę,tunel,światło?Wampirzy wzrok zdawał się do niej zbliżać.Ani drgnęła.Sylwetka wynurzała się powoli i z opanowaniem,wręcz ludzkim krokiem z mroku.Zdała sobie sprawę,ze to musi być kobieta sądząc po kształtach wyłaniających się z ciemności.Widziała już rysy twarzy.Zaparło jej dech w piersiach.Odetchnęła z ulgą.
-Je…est…eś Jesteś wampirem…-Ledwo wypowiedziała zdanie.
Elenie pociekły szkarłatne łzy.
-Co ci się stało?Dlaczego?Masz na twarzy…to jest…-nie mogła złożyć pełnej wypowiedzi,po głowie błądziło jej pełno myśli a na język przychodziło mnóstwo nowych pytań.
-Musiała mnie przemienić.Jestem naznaczona jakimś malachitowym znakiem.Jestem inna niż…-Nie była w stanie wypowiedzieć imienia choć jednego z nich.-Ale podobna do Edwarda w jednym…-przerwała na chwile,po czym ponowiła-Mam pewną umiejętność,zademonstruję jak pójdziemy w bardziej ugodzie miejsce,jednak bezpieczne.Nikt nie może mnie zobaczyć.Możemy pójść do ciebie?Na lekcję raczej się nie wybierasz prawda?-Jej kąciki nowych,czerwonych ust uniosły się w lekkim,aczkolwiek ciepłym uśmiechu.Bella znała ten uśmiech przyjaciółki,w nowej wersji odbiegał tylko nieco od oryginału.Oryginału,którym Elena już nigdy nie będzie.Przytuliły się i wyszły ostrożnie,tak żeby nikt ich nie zauważył z pomieszczenia.
   *
-Dobrze czarnoksiężniku z krainy oz!Jak mamy to dla ciebie zdobyć i ile to potrwa?-zapytał swoim aroganckim tonem Damon posyłając w jego kierunku,jeden ze swoich najpiękniejszych,ironicznych uśmiechów.
Michael w odpowiedzi posłał mu uroczy uśmiech i swoim luzackim tonem odpowiedział-Nie wszyscy jesteście wampirami,które odżywiają się krwią ludzi,mordowanie zwierząt to dla większości z was pestka.W związku czym nie powinno być trudno.Eliksir przyrządza się szybko i sprawnie.Po dodaniu i wymieszaniu składników trzeba odczekać dobę o północy zapala się świece kładzie się jej rzecz,najlepiej materiał,jakaś bluzka czy coś.Wylewa się substancje .przywołuje się jej imię i viola ! -zakończył dumny ze swej wiedzy.
Stefan stał nie ruchomo w coś się wpatrywał,jakby rozmyślał.Edward nie spuszczał wzroku z Michaela.Starał się odczytać coś z jego myśli.Nic po za zadufaniem w sobie i dumą,że chłopak Belli,który tak go nienawidzi(Michael zdawał sobie z tego sprawę)potrzebuję jego pomocy.Wyłapał także marzenie- o polaniu eliksiru na majtki Eleny.-Ble,jakie to obleśne,chyba nigdy nie był z żadną dziewczyną.Jest nie wyrzuty seksualnie i ma problemy emocjonalne-wywnioskował Edward,ciesząc się,ze jego przyjaciel nie ma pojęcia o czym rozmyśla ta sprośna świnia za jego plecami.Fantazjowanie o jego dziewczynie,którą pragnął znaleźć nie na le żyto rzeczy,które warte są zakomunikowania tego Stefanowi.Zwłaszcza,jeżeli jest w takim stanie.W przeciwieństwie do Michaela Stefan nie krył się ze swoimi myślami.Fala bólu wzbierała w siłę za każdym razem gdy w pokoju padało jej imię,Nie trzeba jednak posiadać umiejętności czytania w myślach by widzieć jak Stefan emanuje bólem,agonią i smutkiem.A ten cham ma jeszcze czelność o fantazjowaniu o majtkach Eleny,w obecności tego wampira-pomyślał Edward pogrążony w tych wszystkich refleksjach i myślach.Chyba tylko Damon nie myślał w tej chwili-Nie on NIGDY nie myśli-uśmiechnął się do swoich myśli Edward a w głowie przywołał mu się obraz Damona napadającego na jego Bellę.Odruchowo w oczach pojawił się ogień a ręce automatycznie zacisnął w pięści.Gdy sprawa dotyczyła Belli miała dla niego najwyższą rangę.
                             *
Bella przekręciła kluczyk w stacyjce swojego zardzewiałego,brązowego forda.
-Kocham zapach twojej furgonetki-odezwała się Elena,penetrując swoimi fioletowymi oczyma,stare,tak znane jej wnętrze furgonetki.
Bella zachichotała-Nawet pomimo tego,że ostatnio jak w niej byłaś chciałam ci odebrać życie?
-Nawet!-wykrzyknęła w odpowiedzi bez wahania,śmiejąc się od ucha do ucha.Teraz przypominała Elenę jaką wszyscy znali.

Zaparkowały na podjeździe domu Swan.
-Nie mogę się doczekać co potrafisz-zabrzmiało to szczerze.Jednak Elena nic nie odpowiedziała a mina jej zrzedła.
-Czy będę mogła u ciebie zamieszkać?-zapytała po dłuższej chwili gdy siedziała już wygodnie w pokoju Belli na łóżku w siadzie skrzyżnym.
Bellę wmurowało.Przysiadła obok-Eleno z chęcią.Nie boję się ciebie,wiem,ze mnie nie skrzywdzisz,ale Edward…Często mnie odwiedza,zwłaszcza no wiesz….po tej sprawie z tobą.Obawiam się,ze usłyszałby twoje myśli i wątpliwości,że cię nakryję…-dokończyła,miała wzrok wbity w drewnianą podłogę.Elena się zamyśliła-Dam radę,muszę z tobą zamieszkać.Włamałam się do domu i przeceniłam swoje rzeczy.Wskazała gestem dłoni ubranie na sobie-A twój tata…nie skrzywdzę go.Żywię się krwią zwierzęcą jak…-znowu pauza.Nie była w stanie wymówić jego imienia a krwawe łzy zaczęły ściekać jej po policzku.Przykuły uwagę Belli.
-Wampiry płaczą szkarłatnymi łzami?Zapytała zdumiona.
Elena wzruszyła ramionami w odpowiedzi.
Bella przeniosła wzrok z łez na znak na jej twarzy.
-Ato?-wskazała wzrokiem na znak.
Elena się wzdrygnęła-pojawiło się jak stałam się wampirem a to-wskazała rękę-Kiedy odkryłam swoją umiejętność.
Wampirzyca a zarazem nadal przyjaciółka Belli opowiedziała swoje zajście na drzewie przed oknem do swojego dawnego pokoju.Następnie zwróciła wzrok ku szklance z wodą mineralną,leżącą na biurku Belli.Wytężyła wzrok,położyła opuszki palców obu dłoni na skroniach i skupiła całą swoją uwagę na szklance.Nakazała w myślach przewrócić się naczyniu i wodzie by ułożyła się w kształt plamy,ale nie za dużej,by nie zrobić większego bałaganu.Ku zdumieniu Eleny i szoku Belli szklanka wraz z zawartością wysłuchała polecenia.Bella aż krzyknęła z zachwytu.
Uśmiechnęły się do siebie.
                         *
Michael został odprowadzony do drzwi przez Edwarda i zapędzony do przygotowań do eliksiru i ” rytuału wezwania”-jak to nazwał Damon.
Wampiry zostały pozostawione samym sobie.Damon pożegnał się ironicznym uśmieszkiem z bratem i Edwardem,oznajmiając,ze idzie zwalczyć pragnienie,aby się przygotować-ku zdziwieniu chłopaków.Damon zazwyczaj nigdy nie mówił gdzie się wybierał.Skąd ta zmiana?Kto wie?
Edward i Stefan także postanowili się wybrać na polowanie,z subtelną a jakże ogromną różnicą.Musieli zdobyć części ciała swoich ofiar.Nie byle jakie części ciała,części ciała odpowiadające za zmysły tych stworzeń.Dom został pusty.
                      *
Damon okłamał braci.Gdzie się wybrał?Rzecz jasna na przeszpiegi!Kogo?Michaela oczywiście.
Ten wysoki,przystojny brunecik coś knuje-alarmował umysł Damona.
Zaszył się w okolicy domu,w zasadzie tam gdzie wcześniej Edward.Obserwował okno domu Michaela.
Nie zauważył niczego podejrzanego.Chłopak zdjął koszulkę i rzucił ją niedbale na kanapę.Damon przyjrzał się mu uważnie.Uuuu ulala pod koszuleczką kryje się kaloryferek.Nic dziwnego,że Bella go tak lubi.Edzio ma konkurencję.Powinien tę swoją lale trzymać z dala od kolesia z taką klatą-Myśli chodziły mu po głowie jak pracowite mrówki.Zauważył,ze chłopak nie jest sam.Ktoś tam jest…Nie mógł dostrzec.Za zasłonką na oknie spostrzegł czyjąś sylwetkę.Kobiety.czy to?Katherine?To była ONA!Objęła go a on ją w pasie.Pocałowali się,najpierw namiętnie,potem ostrzej.
Lał dziwka w akcji-zawył w myślach Damon i uniósł oczy do nieba.Zniesmaczył się,to tak jakby Elena zrobiła się zdzirowata.Mam nadzieję,ze za długi czas w jednym pomieszczeniu z tą suką jej nie zaszkodził-zadrwił w myślach Damon.
Ale co the big-gest Beach of the world robi u tego kmiecia?Bo ma magiczną różdżkę?Wyczaruje jej tajną broń?Może szuka czegoś na Elenę,a ten typek tylko udaje,że nam pomaga?Dobra dosyć gapienia się jak się miziają.Co jak co,ale ja robię to lepiej.Muszę ostrzec Edzia i mojego durnego braciszka-postanowił i zniknął w mroku w wampirzym tempie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz