niedziela, 15 marca 2015

XIV Fotografia

Rozdział 14
   Fotografia
Tydzień później Elena przyszła do domu Salvatorów i Cullena.Zastała tam tylko Damona.Nie cieszyła się z tego powodu,ale nie gardziła jego towarzystwem.Pragnęła aby się zmienił,ponieważ wierzyła,że jest w nim dobro,tylko trzeba je wydobyć.-Cześć!Jest Stefan?-zapytała.W jej głos był ciekawski i opanowany.
-Hejka!Nie widać?Nie ma go-odrzekł odwracając głowę w jej stronę i podążając drapieżnym wzrokiem krok,krok za nią.
-To kiedy wróci?
-Jest napolowaniu.Ciesz się,że nie widzisz jak śmiesznie wygląda polując na wiewiórki.Wracałby wcześniej,ale sama wiesz, pewnie uciekło mu ich z dziesięć.Chyba,że poluje na coś większego ,może króliczki wielkanocne.Czekaj,nie pewnie mu ich szkoda, bo są takie urocze-mówił głosem dziecka,kpiąc sobie.
-Acha,tylko wiesz ,wcale mnie to nie śmieszy.Lepiej już zabijać zwierzęta niż pożywiać się krwią takich jak ja i ty kiedyś-zaśmiała mu się prosto w twarz.
Jego humor jakby opadł,emocje wyłączyły na jego rozkaz.Wdział maskę,która odzwierciedlała człowieka-właściwie wampira-bez emocji.
-Idź do jego pokoju na górze.Zaczekaj tam na niego-odparł obojętnym tonem i usiadł na sofie.Nalał sobie whisky.
Dziewczyna podążyła długimi schodami na górę.Ujrzała na przeciwko schodów jedne z czterech drzwi.Zakładała,że pokój Stefana musi być właśnie tutaj.Nie pomyliła się.W pokoju znajdowały się pułki,na których było mnóstwo książek.Biurko na którym spostrzegła jego pamiętnik.Duże łóżko i fotel.Na biurku spostrzegła również starą fotografię,która miała odcień sepii.Na niej ujrzała kobietę w staromodnej fryzurze.Od razu zdała sobie sprawę,że na zdjęciu widzi siebie,tylko żyjącą winnej epoce.Pod spodem było napisane imię i nazwisko dziewczyny,a także data wykonania owej fotografii-Katherine Pierce,1864.Elena wystraszyła się i wybiegła z pokoju.Prawie potknęła się.Damon widząc to odwrócił się,chciał zapytać co się stało,ale nie zdążył.Elena nawet na niego nie spojrzała.Oczy miała przepełnione łzami.
                                                      *
Zapłakana pobiegła na cmentarz,Miała już gdzieś,czy jakiś wampir tym razem ją porwie,albo wyssa z niej krew.Nie mogła uwierzyć,że Stefan ma zdjęcie jakieś dziewczyny,która wygląda identycznie jak ona.Mieli nie mieć sekretów,a tu takie coś.Zrozpaczona oparła się o drzewo i wcierała łzy w rękaw bluzki.Sama na cmentarzu pośród nagrobków i krzywych,niekształtnych drzew.Im ich więcej będących wokół tym bardziej zmywały się w upiorne kształty.Opustoszałe miejsce natychmiastowo wprawiało człowieka w strach i przyprawiało o gęsia skórkę.Eleny nie ruszał ten widok.Może jakiś czas temu bała by się,ale teraz była zrozpaczona i wiedziała o istnieniu wampirów,więc co to tam dla niej jakiś cmentarz.
Zmieniła zdanie kiedy uniósł się nad grobami dym.Oplatał ją ze wszystkich stron.Był tak gęsty,że nie widziała swoich nóg,ani rąk.Nie widziała już ani drzew,ani grobów.Całą przestrzeń ogarniała mgła.
-Damonie jeśli to ty nie myśl sobie,że mnie przestraszysz!-warknęła rozgniewana,rozpaczliwie próbując odszukać ,jakieś postaci albo choć trochę wypatrzeć coś przez mgłę.Nikt się jednak nie odezwał.
-To jakaś popieprzona gra?!-niemal wrzasnęła.Ledwo rozpoznała swój głos,jaki wydobył się jej z płuc.Był obcy i zrozpaczony.Odbijał się echem wśród opustoszałego miejsca.
Usłyszała śmiech jakieś kobiety.Brzmiał jak echo.Słyszalny był z wszystkich stron.Głos wydawał się znajomy,ale dojrzalszy.
Rozglądała się gorączkowo we wszystkie strony jednak niczego ani nikogo nie dostrzegała po za gęstym mlekiem.
Wtem z mgły wyłonił się długi pofalowany skrawek czarnego materiału.Poruszał się po ziemi i dłużył.Jego właścicielka była wysoka kobieta.W całej okazałości materiał był podłużną czarną suknią.Postać wyglądała jak Elena.Z chodziła po kamiennych schodkach obok muru.Nie wiedziała skąd u diabła się to wzięło na cmentarzu-wpatrywała się roztrzęsiona i rozmyślała.Kobieta prawą dłoń opierała o kamienny wazon opleciony plączami roślin.Lewą rekom przytrzymywała materiał,długiej sukni.Elenie zaparło dech w piersiach.Chciała rzucić się do ucieczki,ale z nagrobku o który była oparta wysunęło się długie plącze rośliny,które wyglądało identycznie jak to,w którym tajemnicza postać trzymała rękę.Oplotło jej nogi i ręce.Nie mogła się ruszyć.
-Cholerrra…-wymamrotała przerażona Elena,przez łzy,próbując się wyrwać.
Kobieta wyglądała jak ona z tym,że w dorosłym życiu.Nie do końca dorosłym,była gdzieś o trzy lata od niej starsza.Stąd nawet starsza od dziewczyny z fotografii i samej Eleny.
-Czego chcesz?-warknęła przez zaciśnięte zęby.
Dziewczyna przyglądała się jej uważnie.
Po czym odpowiedziała-CIEBIE!
Tajemnicza postać machinalnie wykonała gest dłonią.Roślina jak na komendę oplotła ciało Eleny i zanurzyła się wraz z dziewczyną pod ziemię.Kobieta pstryknęła palcami po czym wraz z mgłą zniknęła.
                                                       *
Stefan wraz z Edwardem wrócili z polowania.Zastali Damona,który gapił się tępo na ogień w kominku.
-Myślałem,że zastanę cię z panienką!-zaczął rozbawiony Stefan.Od czasu gdy był z Eleną bywał taki nie mal cały czas.Edwardowi także dopisywał humor więc zaśmiał się zawadiacko.
-Była taka jedna,ale wybiegła gdy ujrzała coś w twoim pokoju-skończywszy zdanie,odwrócił się do nich i rzucił na nich rozbawione spojrzenie.
Stefanowi zrzedła mina.
-Elena tu była?-zapytał Edward
-Czemu miałbym kłamać?
-Bo jesteś Damonem!-odparł Stefan
Wampir tylko się zaśmiał.
-Dawno temu tu była?-dopytywał się Edward
-Hmm…jakieś pół godzinki temu.
Stefan wyszedł z salonu,pobiegł po schodach do pokoju i wykręcił numer do Eleny.
Nie odbierała.Ponowił tę czynność kilkakrotnie i nic z tego.Wampir zaczął się rozglądać po pokoju,doszukując się czegoś co mogło spowodować taki a nie inny zwrot akcji.Spojrzał na biurko i dostrzegł fotografię.Widniała na niej Katherine Pierce i data 1864.Obok niej leżał niedbale wisiorek Eleny z werbeną,który on jej podarował.Wszystko było jasne.
                                                  *
Elena wraz ze swoim klonem-tylko starszym o trzy lata znalazła się w mistycznym pomieszczeniu.Dom przypominał starodawny zamek,albo coś w tym rodzaju.Schodki i kamienny wazon z plączami były wejściem do tego pomieszczenia.Wokół panował półmrok,jedynym źródłem światła były zapalone świece w starodawnych świecznikach.Kobieta stała przed lustrem i obserwowała reakcje Eleny.Zauważywszy to,dziewczyna zdała sobie sprawę,ze leży na ziemi zwinięta w kłębek,żadne plącza już jej nie więziły i nie ograniczały jej ruchów.Elena wstała z ziemi i otrzepała się.Wpatrywała się w kobietę,która nadal stała nieruchomo i obserwowała jej każdy krok.
-G..gdzie jesteśmy?-zapytała oszołomiona.Zastanawiała się czy powinna była zadawać jakie kol wiek pytania.Wiedziała,ze to ta kobieta,a właściwie wampirzyca jej szukała.Liczyła na to,że wkrótce nadejdzie czas jej śmierci.
                                               *
-Wyruszamy natychmiast!-oznajmił poważnym tonem Stefan
Damon przytaknął głową.
-Myślicie,że Katherine chce przemienić Elenę?
-Niech tylko to zrobi a pierwszy dobiorę się jej do gardła-syknął Stefan przez zaciśnięte zęby.
Ruszyli przed siebie.Najpierw pobiegli do lasu.Sprawdzili także ścieżkę prowadzącą do tajemniczego źródła.Ani śladu.
Wreszcie znaleźli się na cmentarzu.Zapadł zmrok.Nie było żadnej żywej duszy.
-Czuję jej zapach-wymamrotał Stefan.
Z całej trójki on miał najlepszy węch.Edward był najszybszy a Damon najsilniejszy.
-Tak to zapach z serii per fumów Eleny Gilbert-niedoszłej Salvatore-zażartował Damon
-To nie czas i miejsce-zganił go Edward
Stefan powstrzymywał się od myśli aby się na niego rzucić.
-Ślad się tu urywa-odrzekł Cullen.
-Gdzie jesteś Elena?-wyszeptał Stefan gdy pozostali rozdzielili się w poszukiwaniach.
                                            *
Wampirzyca miała fioletowe oczy,były ciemne co oznaczało,ze jest rozdrażniona i walczy z głodem.Musiała dawno temu mieć krew w ustach.Elenie przyspieszyło tętno,poczuła uścisk w żołądku i ból głowy.Szykowała się na najgorsze.Wampirzyca miała surowy wyraz twarzy,zimny i piękny zarazem.
-Jesteś u mnie w domu-padła krótka odpowiedź.
-Ttt…to ty dzwoniłaś i oczarowałaś Bellę.Chciałaś skrzywdzić moich bliskich…-jej głos się załamywał a z płuc wydobywał się jęk i pisk.Dźwięki jakie z siebie wydawała przypominały pisk myszy.
Wampirzyca spojrzała na nią i przytaknęła kiwając głową.Zrobiła to tak naturalnie,ze Elena zwątpiła czy to wampir,czy człowiek.Widziała jednak pewną różnicę między jej ana przykład Damona ruchami.Jej były trochę bardziej machinalne i za szybkie,wręcz dzikie.Damon ruszał się jak człowiek.Ledwo się wyczuwało tę różnicę,ale jednak.Elena doszła do wniosku,ze wampirzyca spędziła mniej czasu wśród ludzi niż znane jej wampiry,stąd ta różnica.
Dostrzegła fotel,świetnie dopasowany do wystroju domu i usiadła na nim.Spoglądała w stronę wampirzycy doszukując się podobieństw do swojego wyglądu i próbując dociec co będzie dalej.Dopiero po czasie doszło do niej,że zdjęcie,które leżało na biurku Stefana przedstawiało właśnie ją.Jaki miała związek z braćmi Salvatore?Stefan nigdy nie opowiadał jej o owej dziewczynie na fotografii,ale Damon…-zdała sobie sprawę,że Damon opowiedział jej coś na Balu nadchodzącej jesieni.Zakochali się w tej samej dziewczynie…No jasne to wampirzyca przed nią była tą ich miłością.Entuzjastyczne wspomnienie opadło,bo przyszła jej do głowy myśl,której nie miała ochoty do siebie dopuszczać,nie chciała w to wierzyć-Zakochał się we mnie bo wyglądam jak ona?-Jej wzrok samoczynnie podążył w stronę owej Katherine Pierce,która była na fotografii.Nadal patrzyła na nią badawczo.Przypominała posąg wykuty w jednej z kamiennych ścian budynku.Przez plecy Eleny przeszedł zimny dreszcz.Natychmiast odwróciła wzrok.Poczuła jak wielu rzeczy nie wiedziała o Stefanie.Nie chciała go pochopnie oceniać.Z pewnością przedyskutowaliby to i wszystko byłoby jasne.W tych okolicznościach mogła jedynie oddalić od siebie te myśli i skupić się czymś co dzieje się w tej chwili.Przecież w każdej chwili mogła rzucić się na nią głodna bestia,wyglądająca jak ona z pewnością to nie był czas i miejsce na rozmyślania o tym co Stefan by jej powiedział.
                                       *
Zdenerwowani i zmęczeni wrócili do domu.
-Nigdzie jej nie ma-odrzekł zdenerwowany Edward
Stefan się nie odzywał był pogrążony w smutku i bólu.Miał wyrzuty sumienia,że nie wyrzucił tej przeklętej fotografii Katherine.Mógł przynajmniej powiedzieć Elenie o jej wyglądzie.Teraz zniknęła i być może to wampirzyca ją porwała.Wampir miał ochotę się uśmiercić.Bez Eleny jego życie nie miało sensu.
Damonowi także nie było do śmiechu.Zakochał się w Elenie,ale to już było wiadomo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz